Gabrysia jest jak bomba zawinięta w sreberko. Pochodzi z Mazur, obroniła pracę licencjacką między innymi o Open House Gdynia, dlatego zrobiliśmy ją kierowniczką produkcji festiwalu. Właściwie to było odwrotnie: Gabrysia zakochała się w OHG a my w niej. Gabrysia posiada niezwykłą zdolność pokazywania jednym spojrzeniem, że ktoś jest idiotą. Trochę się jej boimy bo podejrzewamy, że w niedalekiej przyszłości zostanie cesarzową czegoś ważnego.
Na pewno Go znacie, ale jeszcze o tym nie wiecie. Arek Brzęczek wie więcej o Gdyni, niż najstarsze starowinki. Z dumą podkreśla, że Gdynia jest jego kochanką bo kochanki się nie zdradza. Śmiejemy się z jego rubasznych żartów, podziwiamy za wiedzę i pasję, a przede wszystkim wielkie serce. Mieszka koło Urzędu Miasta, bo gdzieżby indziej!
Jeśli chcecie go gdzieś zwabić, wystarczy wysypać drogę cukierkami. Najlepiej Świętojańską.
Maria jest menadżerem per excellence. Maria jest w stanie poprowadzić na wojnę z imperium armię złożoną z kilku skacowanych informatyków i tę wojnę wygrać. Gdyby tylko Maria nie miała serca łagodnego jak lipcowe popołudnie na Kamiennej Górze.
Maria sprawuje władzę nad Wolontariatem Open House Gdynia. W wolnych chwilach piecze ciasta. Ma bardzo blisko do Cyganerii.
Zanim chwycicie za słuchawkę, żeby zgłosić pojawienie się w Gdyni pioruna kulistego upewnijcie się, że nie jest to Ola pędząca gdzieś na swoim rowerze. Jedyna osoba, jaką znamy, która potrafi być w kilku miejscach na raz. Robi nam wykłady o tym, co mamy jeść a my się jej słuchamy. Dzięki temu jesteśmy zdrowi i piękni. Gdyby nawet nie była botanikiem i kazała nam pić wodę z kałuży to i tak byśmy jej słuchali, tylko gorzej wychodzili na zdjęciach. Po warsztatach festiwalowych Oli Wasze dzieci będą mądrzejsze niż Wy. Mieszka koło Trójki bo tam są najpiękniejsze drzewa.
Agnieszka jest historykiem sztuki i pracuje w Muzeum Miasta Gdyni w dziale Sztuki. Pisze o Gdyni, jej architekturze i wnętrzach. Agnieszka boi się wystąpień publicznych i kiepskich mebli. Mieszka na Kamiennej Górze w zamczysku pilnowanym przez psa Reksia i kilka kotów. Jak zobaczycie kiedyś Agnieszkę, to pomyślicie, że macie halucynacje, bo wygląda jak żywcem wyjęta z minionych epok. Istnieje podejrzenie, że jest w posiadaniu machiny do podróżowania w czasie.
*update. Świeżo upieczona mieszkanka Wzgórza.
Jest dziedzicem sieci znanych gdyńskich wyszynków, ale najbardziej lubi kulturę. Wzięliśmy go z łapanki, bo był na każdym zdjęciu z poprzedniej edycji festiwalu. Wygląda jak kapitan statku.
Dla przyjaciół ‘Kosińska’. Właściwie dla wszystkich. Kosińska jest edytorką. Przy edytowaniu jednocześnie je, pije, pali i klnie. Wszystkie te czynności odbywają się za pomocą jednej głowy. Kosińska mogłaby być aktorką komediową, ale jej się nie chce. Charyzma i chwała na wieki!
Dla przyjaciół Krejzi. Nieprzyjaciół brak. Z miłości do Gdyni wytatuowała sobie śledzia. Kocha tabelki w excelu, wie wszystko o wszystkich lokalizacjach festiwalowych. Hoduje kota, którego ubiera w ubranka dla Barbie. Niech Was nie zwiedzie jej pozorne roztrzepanie. Podejrzewamy, że przybyła do nas z innej planety na przeszpiegi, ale została, bo jesteśmy fajni. Przynajmniej tak sobie jej wspaniałą obecność tłumaczymy. Mieszka w Kacku, albo na Betelgeuse, who cares?
Wyobraźcie sobie żaglowiec majestatycznie sunący po grzywach fal. Teraz dodajcie jeszcze zachód słońca i kilka drinków z palemkami. Ucieleśnieniem czegoś takiego jest właśnie Aneta. Aneta to spokój i sens. Oprócz uspokajania nas lepiej niż herbata z melisy Aneta pisze, projektuje i odbywa bardzo długie podróże kolejką. Jest kulturoznawczynią. Profesor Gehl chciał z nią być na zdjęciu. Zgodziła się.
Oto co, anonimowo, sądzi o Dianie zespół Open House Gdynia:
"wszędobylska", "światłość", "wielokulturowa designerka", "charyzmatyczna", "inspirująca", "waleczna", "kocha i mobilizuje", "najlepsza", "nigdy nie wiesz, co cię czeka", "do tańca i do kieliszka, do śmiechów i łez.", "łączy, inspiruje, działa", "DYNAMIT", "super moce: nikt tak jak ona nie miauczy do piosenek", "skarpety nie do pary i uzależnienie od zielonej herbaty", "KORBA", "WonderDiana".
A to tylko to co nam przyszło do głów w ciągu kilku minut.
*odpowiedź bohaterki tej burzy mózgów brzmiała "Zażyjcie leki"
Od zawsze wiadomo, że żeby wejść do pewnych miejsc trzeba mieć klucz albo przepustkę. Michał ma i to i to plus całe wiadro bezczelności i uroku osobistego. Idealne połączenie gwiazdy rocka z gdyńskim nerdem. Michał tyle razy powiedział słowo Działamy!, że gdyby płacili złotówkę za każdym razem jak to mówił, to moglibyśmy teraz kupić całe Sea Towers i kawałek Bałtyku. Gdyby Indiana Jones pochodził z Chylonii to wyglądałby jak Michał.
Nikt dokładnie nie wie czym się zajmuje, bo jest to bardzo skomplikowane i mądre. Bardzo możliwe, że jest aniołem, który zstąpił na ziemię, żebyśmy nie zwątpili w dobro i uczciwość. PS. Sprawdziliśmy czym zajmuje się Martyna: Prowadzi projekt badawczy FRAME, poszukujący nowych narzędzi angażujących w proces projektowania architektury jej przyszłych użytkowników i mieszkańców miast. Kieruje projektem URBAN FRAME w społeczności Koduj dla Polski. Dzięki tym działaniom znalazła się na ubiegłorocznej liście innowatorów Europy Śr.-Wsch. New Europe 100, nominowana przez Financial Times i Google.
Szefowa produkcji festiwalu. Mela nie mówi, Mela robi. Ma na swoim koncie produkcję największych wydarzeń w Gdyni i za granicą. Oddając Meli dowodzenie Open House Gdynia wiedzieliśmy, że możemy teraz spać spokojnie, bo jest w stanie wyprodukować wszystko. Zróbcie jej kawał i zadzwońcie do niej z pytaniem czy da radę zrobić Igrzyska Olimpijskie w Wejherowie i ma na to tydzień. Odpowiedź, której możecie się spodziewać to: “Luuuuuz, mamy czas”.
Natalia Taranta-Pelc. Natalia ma psa Bajzla, który jest bardziej sławny, niż ona. Kiedy polecano nam Natalię i jej niezwykłe zdolności PRowe mieliśmy przeczucie, że to będzie odpowiednia osoba. Pochodzi z Białegostoku, ale kompletnie tego nie słychać, bo przeniknęła ją na wskroś gdyńskość. Uczymy ją mówić JO z odpowiednim akcentem.
Pieszczotliwie nazywamy ją Tarantulą. Zamieszkuje Cisową.